wtorek, 4 lutego 2014

Bordera boli

Hej
Dziś wyciągnęłam na dwór moją rodzicielkę na boisko żeby porzucać obu piesom piłkę. Fanta jak to Fanta, truchtała sobie z jej "gracją" po resztkach śniegu. Lychee natomiast popierdzielała jak szalona, co chwilę robiła ślizg za uciekającą piłeczką ;) Nie wyszło jej to na dobre, bo wieczorem nagle zaczęła kuleć. Cały czas wylizywała też sobie przednią łapkę. Po dokładnych oględzinach stwierdziłam, że bardzo mocno obtarła sobie poduszkę przy pazurze. Aż biedaczce mięcho widać, wygląda to okropnie :c Umyłam jej to i posmarowałam octenilinem. Mam nadzieję, że szybko jej się łapcia zagoi, no i że nie będzie jej się babrać. Bo unieruchomiony borderek to cierpiący borderek ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz