piątek, 10 lipca 2015

Stał się cud


Nie sądziłam, że kiedykolwiek to napiszę, ale Fanta PŁYWA! :D Przez 12 lat próbowałam ją do tego nakłonić. Nie działało nic, inne psy pływające obok, ja wypływająca w dal (Babka stała wtedy na granicy jej dna i żałośnie zawodziła za mną), topiące się ukochane zabawki (ewentualnie przepływała da machnięcia łapą). Co więc się stało, że Fanta popłynęła? Ano sprawiła to miłość do Konga Wubby-nowe zabawki takie fajne są, oraz nienawiść do Lisa. Fanta baardzo nie chciała, żeby to Li pierwsza pochwyciła zabawkę w zęby, więc po chwili zastanowienia popłynęła po nią z zaciętością na pysku :)


Oczywiście złośliwość rzeczy martwych nie pozwoliła mi na uwiecznienie tej wiekopomnej chwili. W aparacie ziarenko piasku sprawiło, że migawka się zacięła. Na szczęście po wyczyszczeniu nadal działa, uff. A telefon oznajmił mi, że on nie ma już miejsca na karcie. Oczywiście...
Udało mi się uchwycić tylko coś takiego, ale tak na prawdę Fanteł wypływała dalej :)

 Jak widać nigdy nie należy rezygnować :) Nie wiadomo czym i kiedy Wasz pies Was zaskoczy. Nawet taka starsza pani jak Fanta, myślałam, że znam ją na wylot i na pewno nie popłynie. A ona mnie bardzo miło zaskoczyła. 
 
 

 

Plus historyjka o kradzieży :) 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz